Transmission – klient torrent
Od trzech dni zastanawiałem się czy w ogóle poruszać ten temat na blogu. Ostatecznie jednak spojrzałem na listę fajnych narzędzi związanych z P2P, którą sobie wcześniej sporządziłem, i twierdziłem, że nie mogę odpuścić tego tematu. Torrent to ogólnie trochę temat tabu, uznawany za balansowanie na granicy prawa, niby wiele ludzi to hejtuje, a jednak sporo z nich i tak korzysta. Warto pamiętać, że torrent to nie tylko piracenie filmów, gier i muzyki. Przez sieć P2P można przecież pobierać i udostępniać wiele treści nie objętych prawami autorskimi. Przykładem tego są chociażby dystrubucje Linuxa.
Czy korzystanie z torrent w Polsce jest legalne?
To praktycznie pierwsze pytanie, które nasuwa się każdemu kto ma pierwszą styczność z pobieraniem czegokolwiek z torrentów. Niestety w mojej ocenie nie ma tutaj binarnej odpowiedzi, bo sprawa zamiast czarno-białej jest szara. Oczywiście odpowiedź brzmi TAK jeżeli pobieramy lub nawet udostępniamy coś do czego mamy prawa autorskie, coś co nie jest objęte prawem autorskim lub jest darmowe, powszechnie dostępne i/lub posiada licencję, która na to pozwala. Co w przypadku „utworów”, bo tak w „Ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych” określa się rzeczy objęte prawami autorskimi? Tutaj każdy powie Wam zapewne co innego, ja natomiast mam na ten temat swoje zdanie i jeżeli macie ochotę się z nim zapoznać to czytajcie dalej, a jak nie to zapraszam do dalszej części wpisu. Po pierwsze uważam, że dopóki mnie stać to znacznie lepsze dla zdrowia psychicznego jest korzystanie z legalnych źródeł. Tak też robię i na pewno będę do tego zachęcał. Natomiast nie zamierzam wieszać psów na osobach, które podjęły inne decyzje i od czasu do czasu piracą sobie coś na własny użytek. Nawet jeżeli zagłębimy się w treść wspomnianej „Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych” to widać, że tak naprawdę cały czas przewija się to, że karze podlegają osoby, które rozpowszechniają, a nie pobierają, treści objęte prawem autorskim. Do tego dochodzi nam jeszcze korzyść majątkowa, ale tego to już całkowicie nie popieram i uważam, że prawo powinno jasno regulować takie kwestie i być bardzo surowo egzekwowane. Nienawidzę parweniuszy, którzy wykorzystują bezczelnie owoce czyjejś pracy, aby w prosty sposób czerpać z tego korzyści majątkowe.
No dobrze, ale przecież mowa tutaj o sieci P2P, czyli peer-to-peer, której podstawą jest branie, ale też podawanie dalej tego co się wzięło. Więc jak w takim przypadku nie być tutaj zakwalifikowanym jako ten zły (rozpowszechniający) w kontekście „Ustawy o prawie autorskim…”? Za to co za chwilę napiszę zostanę prawdopodobnie nabity na widły, ale w sumie nie ma to dla mnie znaczenia, bo uznaję to jako temat edukacyjny, który warto poruszyć. Otóż istnieją klienci torrent, którzy pozwalają pobierać, ale jednocześnie wyłączyć możliwość wysyłania poprzez ustawienie limitu prędkości przesyłu na 0. Oczywiście jest to bardzo mocno nie fair względem użytkowników sieci P2P, z której się korzysta, ale jednocześnie w teorii rozwiązuje to poruszony problem prawny. Napisałem w teorii, bo obawiam się, że może to podlegać pod decyzję prokuratury czy nawet sądu, czy taki przypadek można faktycznie uznać jako nie rozpowszechnianie.
Tyle gwoli wstępu. Proszę nie traktujcie tego jako wiedzy absolutnej, a jedynie jakieś tam moje zdanie. Na pewno są osoby, które nie zgadzają się kompletnie z tym, co napisałem powyżej i mogą oni mieć w tym swoją rację. Polecam także zapoznać się z treścią „Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych”, której treść jest dostępna np. po tym linkiem. Polecam szczególnie „Rozdział 14. Odpowiedzialność karna”.
Instalacja Transmission
Transmission to klient służący do pobierania plików z sieci P2P. Jest wiele alternatyw, więc dlaczego akurat ten? Jest to mój ulubiony i jednocześnie najbardziej zaufany klient torrent. Bardzo prosty, nie zawierający zbędnych udziwnień, a jednocześnie pozwala mi ustawić wszystkie istotne dla mnie rzeczy. Uruchomimy go na naszym serwerze jako kontener Dockera i znowu skorzystamy z obrazu przygotowanego przez linuxserver.io, który jest oczywiście dostępny na Docker Hub.
Na początek przygotujemy sobie środowisko na serwerze. Musimy utworzyć w zasadzie cztery foldery – folder główny „transmission”, a w nim „config” na pliki kontenera, „downloads” na pliki pobierane lub już pobrane oraz „watch”, do którego będziemy mogli wrzucać pliki „.torrent”, co jest jedną z form inicjalizacji pobierania danej paczki. Zrobimy to jednym polecenie:sudo mkdir -p /transmission/{config,downloads,watch}
Kontener tworzymy poleceniem:docker run -d \
Standardowo przejdziemy przez jego składnię. Kontener nazwaliśmy „transmission”. Korelujemy port 86, czyli następny wolny port naszego serwera, na port 9091 kontenera, pod którym dostępny jest interfejs webowy Transmission. Do tego jeszcze ustawiamy przekierowanie portu 51413 z serwera na kontener, jest to dedykowany port torrent Transmission. Ważne jest, aby mieć go zarówno na protokole TCP jak i UDP. Następnie podpinamy trzy wolumeny, które wcześniej utworzyliśmy. Następnie już tylko standardowa regułka, że ma on być automatycznie uruchamiany aż do momentu jego zatrzymania, oraz wskazanie obrazu jaki ma zostać użyty.
--name=transmission \
-e PUID=1000 \
-e PGID=1000 \
-p 86:9091 \
-p 51413:51413 \
-p 51413:51413/udp \
-v /transmission/config:/config \
-v /transmission/downloads:/downloads \
-v /transmission/watch:/watch \
--restart unless-stopped \
linuxserver/transmission:latest
Przechodzimy do przeglądarki i wpisujemy w pasek adresu „192.168.88.7:86”. Wczyta nam się interfejs Transmission. Warto rozpocząć od konfiguracji, czyli znajdujemy na dole przycisk z ikoną klucza. Głównie warto zajrzeć do pierwszej i drugiej zakładki. W zakładce „Torrents” pozostawiam do rozważenia włączenie opcji „Stop seeding if idle for (min)”, która po podanej liczbie minut od zakończenia pobierania zatrzyma seedowanie (wysyłanie) pobranych pakietów. W zakładce „Speed” można ustawić ten limit prędkości wysyłania, o którym mówiłem na początku tego wpisu. Wystarczy zaznaczyć „Speed Limits Upload (kB/s)” i podać 0. W takim wypadku pobieranie odbywa się bez limitu, a wysyłanie teoretycznie nie powinno się odbywać (czyli nie rozpowszechniamy, a więc nie łamiemy prawa?).


Pobieranie można rozpocząć na trzy sposoby. Pierwszy i drugi z nich realizuje się poprzez skorzystanie z pierwszej ikony na pasku górnym, co poskutkuje otwarciem okna jak poniżej. W tym oknie możemy wgrać plik „.torrent” z komputera lub wskazać tzw. magnet link do pliku, który chcemy pobrać. Trzecim sposobem jest wrzucenie pliku „.torrent” do folderu „/transmission/watch”, o którym napomknąłem wcześniej, wtedy zostanie on automatycznie zauważony przez Transmission i wrzucony na listę do pobrania.

Częściowo pobrane pliki przechowywane są w folderze „/transmission/downloads/incomplete”, natomiast po zakończeniu pobierania trafiają do „/transmission/downloads/complete”, skąd odpowiednim poleceniem możemy je skopiować w dowolne miejsce. Użyjemy do tego polecenia „rsync”, które z właściwymi flagami pozwala nam, w przeciwieństwie do „cp”, pokazać postęp przesyłania, prędkość przesyłania oraz estymowany czas zakończenia operacji:rsync --progress -a /transmission/downloads/complete/[pobrany plik] /home/odroid/nextcloud/
W ten sposób skopiowaliśmy pobrany plik do folderu, który mamy podpięty do NextCloud (zgodnie z tym wpisem), więc dalej możemy go pobrać na komputer lub obrabiać już na poziomie NC. Jeżeli chcemy przenieść plik zamiast go kopiować, co zaoszczędzi nam miejsce na serwerze, bo od razu usunie plik z miejsca skąd jest kopiowany, możemy w parametrach rsync dodać flagę „––remove-source-files”.
Kilka słów na koniec
Na koniec jeszcze raz chciałem podkreślić, że nikogo nie namawiam do pobierania z torrentów plików objętych prawami autorskimi. Nie będę Wam także podrzucał linków do trackerów. Jeżeli zdecydujecie się używać powyższego narzędzia to robicie to na własną odpowiedzialność. Pamiętajcie jednak, że jeżeli się nie zabezpieczycie np. poprzez VPN, to bardzo łatwo jest ustalić to czy pobieracie z torrent, a nawet dokładnie co pobieraliście. Podam przykład strony IKnowWhatYouDownload.com, na której można wpisać adres IP, a strona wyświetli co ostatnio było pobierane przez ten adres z sieci P2P. Tak, jeżeli ktoś z Waszych domowników pobiera porno przy użyciu sieci lokalnej to dzięki tej stronie jest to do ustalenia. Często jest tak, że producenci filmów, seriali, gier czy oprogramowania wynajmują odpowiednie narzędzia, które znajdują pirackie kopie ich „utworu” na torrencie, podpinają się pod dany feed i na tej podstawie ściągają wszystkie adresy IP, które pobierają i udostępniają dany materiał. Następnie z taką listą idą do organów ścigania, oni występują z zapytaniem do dostawców internetu o informację na temat abonenta i do drzwi pukają smutni panowie. Nawet jeżeli będziecie w stanie wykazać, że nie „rozpowszechnialiście” danego materiału to i tak może być konieczność udowadniania tego w sądzie i nawet jeżeli finalnie wygracie to może to być długim, stresującym i zapewne kosztownym procesem.
Jeżeli materiał zawarty w tym wpisie jest dla Ciebie wartościowy i masz ochotę wesprzeć moją pracę to zapraszam na mój profil na >Patronite<. Zachęcam także do odwiedzenia mojej strony >tomaszdunia.pl<. Możesz także zagadać do mnie na Twitterze >@theto3k<.
Poprzedni wpis:
LibreOffice – pakiet biurowy w przeglądarce
Następny wpis:
FreshRSS – twój prywatny czytnik newsów
Kategorie: Poradniki,Usługi - @ 2022-08-19 18:00
Tagi: docker, legalne, ODROID, P2P, port 51413, port 86, prawo, RaspberryPi, rsync, tcp, torrent, transmission, udp, ustawa o prawie autorskim